Pierwsza połowa filmu to wycieczka oprowadzająca po zionie siedlisku dzikich ludzi niestety bardzo nudna i niepasująca do tego do czego nas przyzwyczaił matrix 1 - do dynamicznych zmian w fabule i akcji - totalny zastój nużący i nudny . Sam klimat tego miejsca, ludzie, organizacja w ogóle nie pasuje do wizji jaką widzieliśmy w Matrixie 1. Ma się wrażenie, że zostaliśmy przeniesieni na ponad godzinę filmu do jakiejś wioski fantasy, w której mieszka dużo prymitywów. Bardzo to niszczy atmosferę. Dopiero druga połowa zmienia się w klimat, który towarzyszył matrixowi1 i fabuła rusza. Ostatecznie dwójka mogła trwać godzinę, bo pierwsza połowa tego filmu wieje brakiem pomysłów fabularnych co jest godne nudnego odcinka jakiegoś serialu s-f. Można to przewijać i nic się nie straci.. .Dałbym 9/10 gdyby film był w całości jak jego druga połowa, bo to całe siedzenie w Zionie zniszczyło dynamikę i klimat, które towarzyszyły matrixowi 1. W ogóle nie powinni byli tak skupiać uwagi na Zionie zepsuło to wg. mnie potencjalną wiarygodność zajebistości głównych postaci filmu. Wyszło że to banda wsiurków z podziemnej wsi lansująca się okularkami i dostępem do internetu z którego uczą się sztuk walki i szaleją w Matrixie obiektywnie rzecz biorąc. Co zniszczyło ten film ? Zion i niecharakterystyczne postaci bez wyrazu. Praktycznie wszyscy z Zionu tacy są.