Matrix Reaktywacja wyraźnie cierpi na komplex drugiej części. Brakuje mu tego wigoru z jakim wdzierał się na ekrany pierwszy Matrix. Oczywiście Keanu nadal ma kilka asów w rękawie i wraz z Hugo Weavingiem wciąż zaskakują ale tym razem widać że twórcom udzieliło się sporo z klimatu Terminatora. Matrix 2 ma co prawda i porywającą akcję i wspaniały klimat jednak fabuła sporo zapożycza a całość już tak nie olśniewa. Martix powoli zaczyna się przeładowywać a jego reaktywacja nie jest tym na co liczyłem po spektakularnej części pierwszej.
Podzielam twoje stanowisko.
Od siebie dodam, że po dłuższym czasie sceny akcji stają się męczące. No bo ile może trwać pościg na autostradzie? Jest to chyba jedyny film, w którym sceny akcji śmiem nazywać "dłużyznami".
Neo i Trinity zachowują się jak para nastolatków + widzowie to nie idioci, z pewnością mają dobre wyobrażenie tego, co może się dziać w ich sypialni... po co to tak przeciągać?
Neo zatrzymujący meduzy gestem dłoni, to deus ex machina, rozwiązuje konflikt zupełnie ad hoc.