Sławetne dzieło Halickiego: grupa złodziei samochodów ma za zadanie zrealizować zamówienie na 48 wyszukanych aut. Fabułka szczątkowa, aktorstwo kiepskie, dialogi pisane na kolanie, dziwacznie inscenizowane sceny, ale nie to się tutaj liczy. Wszystkie mankamenty tracą bowiem na znaczeniu, gdy docieramy do clou programu, którym jest wielki pościg, wypełniający całą drugą połowę filmu. Brawurowo zrealizowany, zmontowany bez zarzutu, po brzegi wyładowany efektownymi kraksami i pomysłowymi ujęciami - wszystko to razem imponuje jeszcze bardziej, gdy uświadomić sobie, że jest to produkcja niezależna, zrealizowana za skromne pieniądze. Halicki, reżyser i główna gwiazda obrazu, był zawodowym kaskaderem i swoje doświadczenia na tym polu przeniósł do tego obrazu - od strony realizacyjnej wciąż imponuje, o reszcie możecie zapomnieć.